Chociaż dzisiaj pogoda strasznie przygnębiająca, a mój ukochany z pracy wróci dopiero w nocy, to ja żyję wczorajszym dniem
Przepiękna pogoda, spacer, leżenie na trawie i grzanie się w słonku i słuchanie mojego ukochanego czytającego na głos Harrego Pottera, pyszny meksykański obiadek i Haagen-Dazs na deser już dawno nie było tak fajnie, ale od początku
W Stanley Parku sporo nowości wybudowany został dość sporych rozmiarów przepiękny przeszklony budynek - restauracja. A wygląda sobie tak:
A oto wczorajsza ja z bliska mina strasznie głupia, ale co zrobić, już taka moja uroda
Top - H&M
Kardi - Ryneczek (o nim ostatnio pisałam Tunyi)
Jeansy - Rossodisera (ktoś chciałby kupić? Strasznie mnie wkurzają )
Pasek - Reporter
Torebka - SH
Buty - Converse
I moje ulubione łańcuszki ludzik stracił jedną stopę, ale i tak jest cudny
Obok restauracji powstał piękny spacerowy zakątek dla miłośników kwiatów I to właśnie tam spędziliśmy większość dnia leżakując w słońcu
Po powrocie do domku zrobiliśmy sobie domowe Meksykańskie Tacos które chodziły za nami już dość długi czas, odkąd Cejrowskiego czytaliśmy i oglądaliśmy maniakalnie
Wyszło przepyszne, jeszcze na pewno nie raz będziemy robić i wtedy na pewno wrzucę fotki razem z przepisem
Zabrakło nam tylko Corony, ale winko też bardzo dobrze pasowało
Na koniec lody - tak, tak, my się odchudzamy ostatnio
I tym miłym akcentem zakończyliśmy słoneczną niedzielę
środa, 23 września 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Feel free to write whatever You'd like to say :)