Tak naprawdę na plaży spędzaliśmy najwięcej czasu

słońce grzało, a nie paliło skóry więc można było leżeć cały dzień (oczywiście posmarowani odpowiednimi filtrami)

Dzień zlatywał nam na czytaniu książek, przyglądaniu się mewom, słuchaniu szumu morza i nadzwyczaj głośno dyskutujących tubylców

Dlatego Platja de Fenals stała się naszym małym rajem na ziemi

nie była zatłoczona, a zazwyczaj świeciła pustkami, więc żaden nadęty turysta nie gapił się gdy opalałam się topless

Co do ciuchów, to ta spódnica stała się ostatnio moją ulubioną

kolor i krój bardzo mi odpowiadają, problem pojawia się tylko gdy chcę podnieść nogę na wyżej niż pół metra

Tak czy siak wakacyjnie i plażowo




Top - H&M
Spódnica - Dorothy Perkins
Strój kąpielowy - Triumph
Naszyjnik - Promod
Japonki - CCC
Okulary - Joop