wtorek, 9 lutego 2010

Na ratunek zaniedbanej Mulberry

Jakieś trzy tygodnie temu, gdy w trakcie 15 minutowej przerwy biegłam jak porąbana po kubek gorącej zupy do kantyny minęłam piękną torebkę leżącą na parapecie i momentalnie się zatrzymałam. Torebka miała doczepioną kartkę, z napisem, że potrzebuje nowego domu i kilku napraw i kto chce może ją wziąć. Zobaczyłam, że jest sfatygowana dość mocno, ale zrobiona z bardzo ładnej skórki więc wiele się nie zastanawiając po prostu ją wzięłam.
Jakie było moje zdziwienie w domu, gdy torebka okazała się być firmową Mulberry Bayswater :D która nowa wygląda tak:


Translation: About three weeks ago I was running to buy a cup of hot soup during my 15 minutes break and I noticed lovely bag lying on a window ledge. There was a note attached to it saying that a bag requires few repairs and it's waiting for someone to take it home. It was very tatty, but made out of nice leather so I didn't hesitate and just took it with me. I was so surprised when I realized at home that it's name-brand Mulberry Bayswater :D which new looks like this:



I kosztuje 650 funtów :0 Niestety tej do nowej brakuje bardzo duuuużooo... Nie rozumiem ludzi, którzy potrafią aż tak nie szanować swoich rzeczy :/


And it costs £650 :0 Unfortunately this is not a new one... I don't understand people who treats their things like that :/


Największym problemem jest popsute zapięcie, do którego jest tylko jedna część.

Broken fastening is probably the biggest problem.


Na całe szczęście na ich stronie znalazłam już, że można zapłacić za naprawę, ale obawiam się, że może to nie być na moją kieszeń... W każdym razie nie tracę nadziei i już zbieram kasę na naprawę.
Innym problemem, którego raczej nie da się zreperować są plamy. W grę wchodzą różne środki odbarwiające, ale kiepsko to widzę.. Można je natomiast jakoś sprytnie zakryć ;)


Hopefully I have found on their website, that they can repair any broken elements, but I am afraid it might cost too much... Anyway I don't loose my hope and I'm already collecting money for the repair. Stains are probably the worst, because You can't just simply repair them. Of course I'm already trying to bleach them out but it goes very hard.. Even if they won't come off I will try to cover them somehow ;)








Nawet mój piórnik w podstawówce tak nie wyglądał... :/


Even my pencil case in a primary school didn't look so bad... :/




Chociaż detale w środku nadal wyglądają dobrze.


But I need to admit, that all details inside still look good.






A w kieszonce, o ironio!! Rady jak dobrze dbać o wygląd torebki...


Inside the pocket I have found some care advices... Isn't it ironic??


Nie wiem tak naprawdę czy da radę ją doprowadzić do stanu używalności ale jestem dosłownie WŚCIEKŁA na właściciela, który ją tak urządził!! Będę bardzo wdzięczna za wszystkie rady i sugestie :)

I'm not sure if I will be able to make it look good but I'm really ANGRY at the previous owner who made all of that to this bag!! I will be very grateful for any advices and suggestions :)

20 komentarzy:

  1. O matko! nie rozumiem, jak można tak traktować swoje rzeczy ; o
    Czyżby torebka wcześniej należała do jakiejś artystki, która farby bez opakowań i brudne pędzle nosiła w torebce? Straszne.
    Powodzenia w ratowaniu ; )

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie, strasznie potraktował ją ktoś. Zero szacunku do własnych rzeczy. Ale wierzę, że dasz radę i znowu będzie piękna :)

    OdpowiedzUsuń
  3. jakiś potwór ją nieludzko skrzywdził, ale wierzę, że uda Ci się ją odratować.
    swoją drogą, szczęście masz nieziemskie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dlaczegto ja nigdy nie znalazłam samotnej torebki? :(
    Napewno da się jakoś ją doprowadzić do stanu używalności, powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  5. ale numer! zazdroszcze,mimo zniszczenia! mulberry to klasyk!choruje ale chyba az tyle nigdy nie dam za torebke..zapiecie mozna naprawic nie wiem czy w Pl nie byloby tanije,nadal dzialaja doswiadczenia kaletnicy i z czyszczeniem tez pomagaja. mozna sprobowac lekko od wewnatrz spirytusem lub poszukac sposobow na necie. wiem ze sa!powodzenia! daj znac jak ebdzie szlo z restauracja tego cacka!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow, miałaś szczęście, ale nie rozumiem ludzi, którzy AŻ TAK mogą potraktować coś tak pięknego (i drogiego..) Wydaje mi się, że dobry kaletnik powienien coś poradzić ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. ktoś się 'postarał' :(

    są specjalne odplamiacze (do tuszu, długopisów, atramentu) ale kiepsko to widzę - i plamy swój wiek mają i materiał trudny.

    proponuję wierzch przefarbować, do środka wszyć podszewkę a zapięcie kupić (pasmanteria? punkt napraw szewskich? inna torebka w sh?)

    powodzenia w akcji ratunkowej :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękna ta torebka mimo oszpecenia jej przez właściciela. Poszukaj na mieście kaletnika - Ci starej daty potrafią zdziałać cuda. Trzymam kciuki bo warto przywrócić jej dawna świetność! Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  9. Po pierwsze niesamowita historia...jak początek jakiejś starej bajki ;) Po drugie piękna torebka - nawet sfatygowana ma swój urok :) I właśnie przez te zniszczenia widać ile przeżyła..Świetna sprawa :)
    Szkoda, ze ktoś tak mało o nią dbał ,ale na pewno Ty będziesz dla niej dobrą właścicielką :) ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. No nieźle :D masz kochana farta i to niezłego!!!:) Torebka mocno zniszczona, ale mimo wszystko śliczna :) ma fajny kolor :) Powodzenia w reanimacji :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie wiem czy da się cokolwiek zrobić z tymi plamami, ja bym się aż tak tym nie przejmowała, należy się cieszyć, że ją masz i nosić z dumą :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  13. Wsciekla na wlasciciela?? Jaka laska :/ Ja tez za bardzo nei przywiazuje wagi do swoich rzeczy, w koncu to tylko rzeczy, popsuje się, to sie kupi nastepne. Fajna babka skoro ja oddala, rownie dobrze mogla wyrzucic. A ty badz wdzieczna a nie wsciekla!

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie wierzę, czy na sali jest lekarz?????? :D farciara.
    Dbaj o nią :)

    OdpowiedzUsuń
  15. łaaa, ale fajnie :)

    model torebki świetny, ja bym się nawet bardziej przejęła plamami niż zapięciem. zrób ile dasz radę, vanish pewnie trochę pomoże ;) najbardziej przeraża ta plama z tyłu ;/

    ogólnie zazdroszczę, jest piękna ;)

    "jak dobrze dbać o wygląd torebki", dobre :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Eve: Tak, jestem wściekła chociaż mam świadomość, że powinnam być wdzięczna, bo dzięki temu, że ona o nią nie dbała ja mam szansę ją nosić. "Popsuje się, to się kupi następne" - nigdy czegoś takiego nie zrozumiem :/ wolę oszczędzić trochę pieniędzy, kupić coś klasycznego i porządnego (a taka właśnie jest ta torba) i mieć to przez całe lata! Kilka pokoleń jest w stanie nosić taką torbę a zniszczenia będą mniejsze niż w tym przypadku. Nie trzeba psuć jednej rzeczy, żeby kupić następną. Ta pierwsza może nadal być w naszej szafie. Poza tym nie mam szacunku dla ludzi, którzy nie szanują swoich rzeczy, nie ważne czy tanich czy drogich. To, że kogoś stać żeby sobie kupić co miesiąc nową torbę, nie usprawiedliwia z faktu ich psucia. Właśnie dlatego jestem wściekła.

    OdpowiedzUsuń
  17. Dziękuję za wszystkie komentarze i za każdy z osobna :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ech, w pierwszej chwili pomyślałam tak jak Ty, ale... Widocznie dla właścicielki taka torebka jest jak para rajstop, zniszczy się- trudno, wyrzucę, kupie następną. Są tacy ludzie, którzy ze względów materialnych nie szanują swoich rzeczy. Jest tylko kwestia ekologii, ale przecież to jest jak z ryzykiem nagłej, nieuleczalnej choroby- "może spotykać wszystkich, ale nie mnie".
    Powodzenia w odrestaurowywaniu torebki!

    OdpowiedzUsuń
  19. wow ale szczęście że znalazłaś taką torebkę! pomimo że zniszczoną! w sumie to całkiem niezła frajda naprawiać ją:)

    OdpowiedzUsuń

Feel free to write whatever You'd like to say :)